Niedaleko miejsca objawień Matki Boskiej pasterzowi Mikołajowi Sikatce stworzono wielki ośrodek kultu religijnego. Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej Królowej Polski w Licheniu Starym to nie tylko kościół, ale także golgota, pomniki, alejki i miejsce, które może przytłaczać bogactwem i ogromem. Zapraszamy do galerii zdjęć by
Czy znasz jedyne miejsce objawienia Maryi w Polsce, które zostało uznane przez Kościół? Czy był to Licheń? A może Częstochowa? Nie. Było to między Ostródą a Olsztynem w malowniczej wsi Gietrzwałd. Tuż przed kościołem 142 lata temu Matka Boża wygłosiła orędzie i odpowiedziała na pytania. Matka Boża objawiła się dwóm dziewczynkom: trzynastoletniej Justynie Szafryńskiej i dwunastoletniej Barbarze Samulowskiej. Jako pierwszej ukazała się Justynie podczas powrotu z egzaminu przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii Świętej. Następnego dnia tego samego doświadczenia zaznała Barbara odmawiająca różaniec przed kościołem. Obie dziewczynki zadawały Matce Bożej różne pytania. Pytały na przykład: "Kto Ty jesteś?", na co otrzymały odpowiedź: "Jestem Najświętsza Maryja Niepokalanie Poczęta". Kolejne pytanie, które zadały, brzmiało: "Czego żądasz?". Odpowiedź była następująca: "Życzę sobie, abyście codziennie odmawiali różaniec!". Wszystko, co usłyszały, wypowiedziane było nie w języku polskim, ale w gwarze warmińskiej. Dziewczynki oprócz tych pytań zadawały dużo innych. Jedne odnosiły się do zdrowia i zbawienia różnych osób, drugie dotyczyły Kościoła: "Czy Kościół w Królestwie Polskim będzie oswobodzony?", "czy osierocone parafie na południowej Warmii wkrótce otrzymają kapłanów?". Odpowiedzi Matki Bożej okazały się wtedy pocieszeniem dla ludzi: "Tak, jeśli ludzie gorliwie będą się modlić, wówczas Kościół nie będzie prześladowany, a osierocone parafie otrzymają kapłanów". Panna Święta zakończyła swoje przybycie ponownym wezwaniem do żarliwego odmawiania różańca i zachęceniem do tego, żeby się nie smucić. Poznaj 21 najbardziej niesamowitych objawień, które uznał Kościół » Prześladowania Kościoła katolickiego w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym potwierdziły ważność zadawanych pytań, a słowa wypowiedziane przez Maryję spełniły się. Wielu ludzi przyjeżdżało wówczas licznie do Gietrzwałdu nie tylko pomodlić się, ale także zabrać ze sobą wodę ze źródełka, które, jak opowiadały dziewczynki, zostało pobłogosławione przez Maryję. Matka Boża obdarowała Gietrzwałd wieloma darami. Wizjonerki usłyszały bowiem jeszcze jedno przyrzeczenie. Ludzie, którzy będą przynosić lniane płótna, mogą je wykładać na kapliczkę w trakcie modlitwy. Po zakończonej modlitwie należy te płótna przyłożyć na chore miejsca, a te - zgodnie z obietnicą - mają zostać uzdrowione. * * * W ostatnim czasie pojawiło się sporo złych wiadomości o katolikach i Kościele. Media tak mają, że skupiają się na złu i sensacji. Chcemy jednak dawać prawdziwy obraz, pokazać dobro, które płynie z Kościoła. Czy znasz jakieś dobre historie? Znasz fajnego księdza lub robicie coś fajnego przy parafii lub ze wspólnotą? A może przeżyłeś coś takiego, co zmieniło twoje życie? Napisz do nas (kliknij tutaj lub w baner) >> Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć.
Bitwa pod Lipskiem, mal. Vladimir Ivanovich Moshkov Historia objawień w Licheniu sięga 1813 r. kiedy to Matka Boska objawiła się Tomaszowi Kłossowskiemu, po tym jak został ranny w bitwie pod Lipskiem. Następne objawienie datowane jest na 1850 r. gdy Maryję zobaczył Mikołaj Sikatka. Wizjonerzy z Lichenia W Licheniu Matka Boża objawiła się dwóm mężczyznom w pewnym odstępie czasu: 1. Tomasz Kłossowski Pochodził z Izbicy Kujawskiej. Żył w latach 1780 – 1848. Był dziedzicem rozległych terenów, jednak zaborcy pozbawili go majątku. Osiadł w Izabelinie koło Lichenia, gdzie wybudował kuźnię i pracował jako kowal. W październiku 1813 r. brał udział w walkach z udziałem wojsk Napoleona pod Lipskiem i został ciężko ranny. Wtedy też zobaczył Matkę Bożą. Tomasz Kłossowski i Matka Boska źródło: 2. Mikołaj Sikatka – mieszkał w Grąblinie. Żył w latach 1787 – 1857. Pracował w miejscowym dworze przy koniach. Matka Boża objawiła mu się w roku 1850. Miał on wtedy 63 lata. W niektórych dokumentach figuruje nazwisko Sikaczyk lub Sikacz. Prawdopodobnie różnice wynikają z miejscowej gwary. Mikołaj Sikatka i Matka Boska źródło: Objawienia w Licheniu – przebieg wydarzeń W 1813 roku polski żołnierz Tomasz Kłossowski został ciężko ranny w bitwie pod Lipskiem. Przerażony, zwrócił się do Maryi po pomoc. Zaczął się modlić: „Matko Boża, Opiekunko moja, Panno Najświętsza, Przeczysta, pochyl się nade mną i uratuj mnie. Nie pozwól mi umrzeć. A jeżeli taka jest wola Boga Wszechmogącego, pozwól, bym chociaż wrócił do ojczystej ziemi, i bym tam został pochowany. Matko Chrystusowa, usłysz mnie” (Spiss 2007: 64). Matka Boża nie kazała na siebie długo czekać. Ukazała się w złotym płaszczu i koronie na głowie, a do piersi tuliła białego orła. Uspokoiła Tomasza i obiecała szczęśliwy powrót do domu. Żołnierz musiał za to spełnić pewne zadanie. Kazała mu, aby przyjrzał się jej uważnie, a potem znalazł obraz na którym wygląda tak samo jak teraz. Obraz ten miał umieścić w swojej ojczyźnie, tak aby każdy mógł się przed nim pomodlić i uzyskać łaskę: „Tomaszu, błagałeś mnie o pomoc, więc jestem. Matka kocha swoje dzieci. Nie umrzesz tutaj. Wyzdrowiejesz i wrócisz do ojczyzny. Pragnę jednak, abyś odnalazł mój wizerunek, takiej, jaką mnie teraz widzisz. Proszę, przekaż go do publicznej adoracji” (Spiss 2007: 65). Po długich poszukiwaniach, w 1836 roku Tomasz Kłossowski odnalazł obraz we wsi Lgota pod Częstochową. Umieścił go na drzewie w Lesie Grąblińskim blisko Lichenia. Przychodził w to miejsce codziennie, aż do dnia swojej śmierci w sierpniu 1848 r. Opowiedział o obrazie w swojej wsi, jednak w tym odludnym miejscu niewielu ludzi mogło się przed nim modlić. Regularnie za to przychodził pobożny pasterz Mikołaj Sikatka. Matka Boska Licheńska źródło: W 1850 roku ukazała mu się Maryja. Mikołaj odmawiał różaniec, gdy podeszła do niego piękna kobieta i powiedziała mu, że jeśli ludzie się nie nawrócą to czeka ich sroga kara: „Ludzie są źli. Jeżeli się nie nawrócą, wybuchnie wkrótce straszna wojna; wielu ucierpi. Pojawi się zaraza i mnóstwo ludzi umrze. Mikołaju, idź teraz do sosny, na której wisi obraz i zrób tam porządek, bo cały naród tu przyjdzie i wiele łask czerpać będzie” (Schmertzing 2008: 44). Maryja po tych słowach zniknęła. Mikołaj jednak nikomu nie przekazał słów Matki Boskiej, bo bał się że zostanie wyśmiany. Któregoś razu, gdy klęczał przed wizerunkiem Maryji znów usłyszał kroki i zobaczył tę samą kobietę, która powiedziała mu: „Ludzie są źli. Obrażają Boga ciężkimi grzechami. Mojego Syna ogarnia gniew i wkrótce ukarze cały świat. Błagam Go, ale nie mogę dłużej powstrzymywać Jego karzącej ręki. Jeżeli ludzie się nie poprawią, wkrótce spadną karzące ciosy. Europą wstrząśnie długa mordercza wojna. Morza zaczerwienią się od krwi. Wielu ludzi poniesie śmierć, a zewsząd będzie słychać płacz wdów i sierot.
Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego MIC w Licheniu Starym znajduje się na II i III piętrze licheńskiej bazyliki. Zwiedzanie muzeum jest możliwe od kwietnia do października w godz. 10.00-16.00. Wstęp do muzeum jest BEZPŁATNY. Muzeum można zwiedzać indywidualnie lub w grupach. Zwiedzanie z przewodnikiem możliwe jest po dokonaniu rezerwacji. Muzeum im. ks. Józefa Jarzębowskiego MIC Trudno w to uwierzyć, ale tylko w ostatnich wiekach były setki zgłoszeń o rzekomych objawieniach. Kościół z wielką pokorą i ostrożnością podchodzi do takich spraw. Poznaj listę objawień, co do których Kościół nie miał wątpliwości i je uznał. Badanie zajmuje zwykle kilkadziesiąt lat. Powoływane są komisje, w których nie brakuje sceptyków i naukowców. Wszystko po to, by chronić wiernych. Kościół ocenia głównie, czy rzekome objawienia miały charakter nadprzyrodzony i są zgodne z teologią. Guadalupe - Maryja objawiła się 9 grudnia 1531 r. Juanowi Diego w Meksyku. Objawienia zatwierdzono niemal natychmiast, a nawracać zaczęły się całe plemiona indiańskie. Obraz, który jest odbiciem Maryi na płaszczu Juana Diego, po wielu badaniach został uznany za cudowny. Guadalupe (fot. La Salette - tzw. Płacząca Matka Boża ukazała się 19 września 1846 r. we francuskich Alpach pastuszkom: Melanii i Maksyminowi. W piątą rocznicę objawień biskup Grenoble ogłosił ich nadprzyrodzony charakter i założył Zgromadzenie Księży Saletynów. Lourdes - w roku 1858 Maryja objawiła się ubogiej wieśniaczce, Bernadetcie Soubirous. Matka Boża przekazała jej prawdę o swoim Niepokalanym Poczęciu. Biskup diecezji Tarbes uznał prawdziwość objawień w 1862 r. Do dzisiaj opisano 6784 przypadki cudownych uzdrowień. Fatima - między 13 maja a 13 października 1917 r. Maryja objawiała się trójce dzieci pasących owce. Przekazała im trzy tajemnice, która spisała Łucja dos Santos, wizjonerka zmarła w 2005 r. Franciszek i Hiacynta zmarli jeszcze jako dzieci, o czym powiedziała im sama Maryja. Papież zatwierdził prawdziwość objawień w 1930 r. Prostyń - w 1510 r. na podlaskiej wsi ukazała się św. Anna. Świadkiem objawień była Małgorzata Błażejowa. Święta poleciła, aby na wzgórzu w Prostyni powstał kościół poświęcony Trójcy Przenajświętszej. Objawienia uznano w 1547 r., gdy przybyła tam królowa Bona Sforza. Witraż z kościoła w Prostyni (fot. Wikimedia Commons) Banneux - w tej małej belgijskiej wiosce Maryja ukazała się młodej dziewczynie. Przekazała jej dogmat o Bożym rodzicielstwie Maryi. Objawienia miały miejsce w 1933 r. i zostały oficjalnie uznane 1949 r. Beauraing - Maryja objawia się trójce dzieci w belgijskim miasteczku. Było to 90 km od Banneux, gdzie niejako zapoczątkowała to orędzie. Biskup diecezji uznał prawdziwość objawień w 1949 r. Zeitoun - jedne z nielicznych objawień publicznych. Świetlista postać (Maryja) ukazała się w Egipcie na wierzy koptyjskiego kościoła 30 kwietnia 1968 r. Świadkami objawień było również wielu Arabów. W 1971 r. biskup katolicki uznał je za prawdziwe. Maryja podczas tych objawień nie przekazała żadnego orędzia. Cudowny medalik - objawienia te miały miejsce w 1830 r. Maryja ukazała się s. Katarzynie Labouré i poleciła jej stworzyć tzw. cudowny medalik, który miał chronić ludzi i szerzyć pobożność maryjną. W 1846 r. papież Grzegorz XVI uznał prawdziwość objawień. Zakonnica jest dzisiaj świętą Kościoła. Licheń - Matka Boża ukazała się w 1850 r. pasterzowi Mikołajowi Sikatce. Poleciła mu przenieść cudowny obraz, który wisiał w leśnej kapliczce, na godniejsze miejsce. Do dziś wielu chorych doznaje tam uzdrowienia i czci kamień, na którym są odciśnięte stopy Maryi. Objawienie zostało uznane przez biskupa w 1852 r., a jednym z uzdrowionych tam był młody seminarzysta - późniejszy kardynał - Stefan Wyszyński. Akita - to miasto w Japonii. 12 czerwca 1973 r. s. Agnieszka Katsuko Sasagawa miała objawienie podczas otwierania tabernakulum w domu zakonnym. Oślepił ją blask Najświętszego Sakramentu. Niedługo po tym wydarzeniu na lewej ręce zakonnicy pojawił się krwawiący stygmat, a wkrótce taki sam był na dłoni figury Maryi w kaplicy. Figura ta wielokrotnie też płakała łzami i pociła się pachnącymi olejami. 22 kwietnia 1984 r. biskup Niigaty uznał objawienia za prawdziwe. Płacząca figura Maryi w Akita (fot. Gietrzwałd - 27 czerwca 1877 roku Maryja ukazała się Justynie Szafryńskiej. Poleciła jej się modlić i nawracać. Biskup warmiński zwołał komisję do zbadania tej sprawy. W 1977 r. za pozwoleniem Stolicy Apostolskiej Prymas Polski zatwierdził objawienia. Kibeho - to najmłodsze uznane obecnie objawienia. Maryja ukazywała się trzem dziewczynom z plemienia Tutsi w Rwandzie. Wzywała je do pokuty i wynagrodzenia za grzechy ludzkości. Objawienia trwały w latach 1983-1989. Maryja ukazywała im się jako "Nyina wa Jambo", czyli Matka Słowa. W roku 1988 biskup Kibeho uznał objawienia za prawdziwe. Amsterdam - to bardzo kontrowersyjne objawienia, które początkowo biskupi i Kongregacja Nauki Wiary odrzucili. Miały miejsce w latach 1945-1959, a Maryja przedstawiała się Idzie Peerdeman jako "Pani wszystkich narodów". Jednak w ostatnich latach prawie 60 diecezji dało temu orędziu imprimatur, a kongregacja postanowiła na nowo przyjrzeć się sprawie. 31 maja 2002 r. biskup diecezjalny potwierdził "nadnaturalny charakter objawień". Warszawa-Siekierki - w 1943 r., podczas II wojny światowej Maryja ukazała się 12-letniej dziewczynce w Siekierkach, na Czerniakowie. Objawienia trwały do 1949 roku. Maryja przepowiedziała w nich datę końca wojny oraz poleciła zbudować kościół na miejscu objawień. Dziewczynkę przebadano i nie stwierdzono zaburzeń. W 1988 r. w miejscu objawień powstała tam parafia, a 17 września 1994 r. kard. Józef Glemp poświęcił wybudowany kościół. Trzy lata później utworzył tam też sanktuarium, czym potwierdził prawdziwość objawień. 12-letnia Władzia Fronczak w Siekierkach (fot. Heede - w latach 1937-1940 Maryja ukazywała się czterem dziewczynkom. Przedstawiła im się jako Królowa Wszechświata i Dusz Czyśćcowych. Jej orędzie zwracało szczególną uwagę na modlitwę za dusze cierpiące w czyśćcu i nawrócenie. W 1945 r. dziewczyny miały kolejne objawienie, w którym Chrystus potwierdził słowa Maryi. Komisja powołana przez ówczesnego biskupa stwierdziła, że objawienia są prawdziwe i zezwoliła na kult lokalny. Tre Fontane - do tych rzymskich objawień doszło w roku 1947, w pobliżu kościoła Trzech Źródeł. Komunista Bruno Cornacchiola chciał zabić papieża. W tym celu nosił przy sobie sztylet z napisem "śmierć papieżowi". Jako protestant był też przeciwnikiem Maryi. 13 kwietnia podczas zabawy z dziećmi wszedł za nimi do groty, w której dzieci zgubiły piłkę. Ujrzał tam swoje dzieci klęczące przed Maryją. Matka Boża prosiła go o osobiste nawrócenie. Pięć miesięcy po tym wydarzeniu i wielu cudach Cornacchiola postawił w grocie figurę papieża Piusa XII, a w uroczystościach wzięło udział 500 tys. wiernych. Biskupi uznali objawienia 9 lipca 1956 r. Kaplica w cudownej grocie Tre Fontane (fot. Wikimedia Commons) Pontmain - 17 lutego 1871 r. troje dzieci modliło się o pokój, wobec zbliżających się do granicy miasta wojsk pruskich. Ukazała im się Maryja, która obiecała spełnienie prośby. 18 lutego podpisano rozejm, który uniemożliwił pruskiemu wojsku rozgrabienie miasta. Wobec tego cudu 2 lutego 1872 r. biskup Laval potwierdził objawienia. Dzieci poświęciły swoje życie służbie Bogu. Knock - to jedno z najważniejszych miejsc dla zachodniej Europy. 21 sierpnia 1879 r. modlącym się w kościele wiernym ukazała się Matka Boża, św. Józef, św. Jan Ewangelista i dwoje aniołów z Barankiem. Wszyscy świadkowie widzieli to samo. Maryja nie zostawiła żadnego orędzia. Ostatecznie objawienie to uznano w 1936 r. Soufanieh - to dzielnica Damaszku w Syrii. Mieszka tam mistyczka i stygmatyczka Myrna Nazzour. Choć sama należy do jednego z Kościołów katolickich, jej mąż jest wyznawcą prawosławia. W roku 1982 objawiła jej się Matka Boża. Otrzymuje ona również stygmaty i orędzia, a z jej ciała wycieka olej, którego pochodzenie jest niejasne. W roku 1987 jej objawienia zostały uznane przez wszystkie miejscowe Kościoły chrześcijańskie. Myrna Nazzour, stygmatyczka z Syrii (fot. Paray-le-Monial - 27 grudnia 1673 r. zakonnicy Małgorzacie Marii Alacoque ukazał się Jezus podczas adoracji. Pozostawił jej orędzie o swoim sercu "gorejącym miłością". W trzech objawieniach poprosił ją o nabożeństwo pierwszych piątków miesiąca, a także ustanowienie święta Najświętszego Serca Pana Jezusa, o co szczególnie zabiegali biskupi z Polski. Papież Klemens XIII ustanowił nowe święto dekretem z 6 lutego 1765 r., czym potwierdził prawdziwość objawień. Szymon Żyśko - redaktor grafik, prowadzi autorskiego bloga "Pudełko NIC" Objawienie się w Knock Matki Bożej, św. Józefa i św. Jana zmieniło nie do poznania tę spokojną wioskę. Stała się ona miejscem pielgrzymek tysięcy wiernych, pragnących uczcić objawienie i prosić na jego miejscu o uzdrowienie. W 1976 roku zbudowano w Knock nowy kościół, pod wezwaniem Najświętszej Maryi Panny Królowej Irlandii Licheń to niezwykłe miejsce, pamiętam jeszcze z podstawówki, że przed pierwszą komunią i przed bierzmowaniem katechetki i księża organizowali nam wyjazd do Lichenia, celem upraszani Maryi o łaski dla nas na kolejnych etapach drogi do Boga. Wtedy jakoś tak inaczej się do tego podchodziło, jechaliśmy tam, ale nie do końca świadomi tego, co rzeczywiście wydarzyło się w Licheniu, w grąblińskim lesie. Nie mieliśmy pojęcia, jak ważnym były te wydarzenia, były one dla większości z nas tak samo nieprawdopodobne i odległe zarazem, jak rozstąpienie się morza, czy manna z nieba. Obce, niewyobrażalne i jakieś takie nielogiczne. Dziś nieco inaczej patrzę na to miejsce, na ten czas, w ogóle na kwestię objawień. W moim prywatnym odczuciu Licheń jest taką stolicą kultu Maryjnego w Polsce, to tutaj stoi tron, na którym siedzi Królowa Polski. Kiedy to wszystko się jednak zaczęło? Był październik 1813 roku, po stoczonej pod Lipskiem bitwie, w której wojska Napoleona przegrały, zliczano ofiary, a rannych próbowano ratować przed śmiercią wskutek zadanych ciosów. Wśród ciężko rannych był również Tomasz Kłossowski, kowal, będący mieszkańcem parafii Licheń. Mężczyzna był wyczerpany, a rany dawały się we znaki. Ostatkiem sił ledwie udało mi się doczołgać do pobliskich zarośli, tam ścisnął w ręku swój medalik z Maryją i począł się gorąco modlić, prosząc o łaskę dalszego życia. Modlitwa ta została wysłuchana. Kiedy słońce zmierzało ku zachodowi Kłossowski ujrzał Najświętszą Panienkę, jak szła przed siebie, ubrana w piękną amarantową suknię i złoty płaszcz z widocznymi symbolami Męki Jezusa na krzyżu i ze złotą koroną na głowie. Jej spojrzenie pałało smutkiem, spoglądała Ona na trzymanego przez Nią w rękach białego orła, tulonego do piersi. Podeszła do Tomasza, schyliła się nad nim i obiecała mu powrót do zdrowia, a także powrót do ojczystej ziemi. Poprosiła go również wówczas o odnalezienie jej wizerunku i umieszczenie go w publicznym miejscu, dostępnym dla wszystkich. Dzięki temu miała być możliwa jej opieka nad całym polskim narodem, a wszyscy Ci którzy przybywać mieli do miejsca, w którym obraz miał się znaleźć, mieli dostąpić za jej pośrednictwem wszelkich upraszanych łask. Po zaleczeniu ran Tomasz Kłossowski wrócił do domu. Wiele lat spędził na poszukiwaniu wizerunku Matki Boskiej, takiego, jaki zapamiętał z dnia objawienia. Jednak dopiero w 1936 roku kiedy wracał z pielgrzymki do Częstochowy, we wsi Lgota zauważył w przydrożnej kapliczce, zawieszonej na drzewie piękny obraz, na którym Matka Boska wyglądała dokładnie tak jak podczas objawienia. Na obrazie widniał napis: "Królowo Polski, udziel pokoju dniom naszym". Nie było podpisu autora, tylko te słowa. Kłossowski poczuł niezwykłą ulgę i radość w sercu, gdyż odnalezienie wizerunku, zgodnie z prośbą Matki Bożej pozwalało mu na wypełnienie dalszych jej próśb. Przez pierwsze osiem lat obraz wisiał u Kłossowskiego w domu w Izabelinie, dopiero po niezwykłym uzdrowieniu z ciężkiej choroby, jakiego Tomasz doświadczył, zrozumiał on, że obraz musi być dostępny dla wszystkich, by inni tak jak on, mogli czerpać łaski za pośrednictwem Maryi. Wobec czego kowal udał się do lasu grąblińskiego i w małej kapliczce na sośnie umieścił obraz. W tym miejscu do historii objawień dołącza się postać kolejnego posłańca Maryi - Mikołaja Sikatki (Sikacza), któremu Matka Boża objawiała się w lesie grąblińskim od maja do 15 sierpnia 1850 roku. Zatem kiedy Mikołaj, ubogi pasterz, po raz pierwszy ujrzał Maryję zbliżało się południe, a on klęczał w trawie, na łące, odmawiając różaniec. Nagle dostrzegł zbliżającą się do niego niewiastę, ubraną po wiejsku w długą, jasną suknię z białą chustą na głowie. Mężczyzna przyglądał się niewieście z zaciekawieniem i słuchał jej słów: "Mikołaju! Ogłoś ludziom, że za ich grzechy zbliża się kara Boża. Zaraźliwa choroba będzie trapić całą ludność. Ludzie jak muchy będą padać nagłą śmiercią. Zachęcaj wszystkich do pokuty i modlitwy, gdy się nawrócą, kary nie będzie. Zwłaszcza niech ludzie modlą się na różańcu, rozważając życie i mękę Pana Jezusa". Po tych słowach Maryja pokazała Mikołajowi długi różaniec, składający się z piętnastu tajemnic. "Mikołaju, proszę Cię abyś udał się do sosny, na której wisi święty wizerunek. Zrób tam porządek, bo cały naród tu przyjdzie i moc łask czerpać będzie". Maryja po tych słowach zaczęła oddalać się, unosiła się jakby na złocistym obłoku, aż zniknęła tak szybko, jak się pojawiła. Mikołaj nie czekał na nic, a szybko udał się do kapliczki, wysprzątał ją, ozdobił świeżymi kwiatami i odmówił tam modlitwę. Choć głęboko wierzący i oddany Bogu, nie opowiedział o swoim widzeniu innym, bojąc się ludzkich uwag, śmiechu i drwin. Jednak Maryja jeszcze kilka razy objawiła się Mikołajowi, prosząc go o modlitwę, zwracając uwagę na to jak ważne jest dla losów ludzkości porzucenie grzechu, nawrócenie, pokuta i naprawa życia, jak wiele dać może światu kontemplacja tajemnic i modlitwy różańcowej. Podczas ostatniego objawienia Maryja przekazała pasterzowi te oto słowa: "Gdy nadejdą ciężkie dni ci, którzy przyjdą do tego obrazu, będą się modlić i pokutować, nie zginą. Będę uzdrawiać chore dusze i ciała. Ile razy ten Naród będzie się do mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do swego Serca przygarnę, jak tego Orła Białego. Obraz niech będzie przeniesiony w godniejsze miejsce i niech odbiera publiczną cześć. Przychodzić będą do niego pielgrzymi z całej Polski i znajdą pocieszenie w swych utrapieniach. Ja będę królowała memu narodowi na wieki. Na tym miejscu wybudowany zostanie wspaniały kościół ku mej czci. Jeśli nie zbudują go ludzie, przyślę aniołów i oni go wybudują". Po tym objawieniu mimo obawy przed wyśmianiem pasterz począł nawoływać ludzi do nawrócenia, modlitwy i pokuty. Jednak jego napomnienia w większości przypadków były niczym rzucanie grochem o mur. Szerzyło się pijaństwo i rozpusta, szlachta rządziła po swojemu, wielokrotnie odpłacając chłopom za ciężką pracę jedynie alkoholem. W tej sytuacji nie sposób było uniknąć pijackich hulanek i swawoli. Pewnego dnia jeden z mieszkańców parafii doniósł na Mikołaja carskiej policji, skutkiem czego natychmiast osadzono go w więzieniu w Koninie. Tam torturowano go, by odwołał przesłanie o objawieniach, jednak Mikołaj tego nie uczynił. W związku z tym policja carska uznała, iż pasterz musi być chory umysłowo i takie też urzędowe oświadczenie wydała, stwierdzając jednocześnie, że żadne objawienia w lesie grąblińskim nie miały miejsca. Był sierpień 1852 roku, kiedy okolice nawiedziła groźna epidemia cholery. Mieszkańcy wsi, miast i miasteczek zaczęli masowo umierać. Chowano całe rodziny, aż w końcu przyszły dni, kiedy brakło rąk do przygotowywania mogił. Wtedy dopiero ludzie zaczęli przypominać sobie słowa Sikatki o zbliżającej się zaraźliwej chorobie. Ludzie w coraz większych grupach udawali się w pielgrzymkę do obrazu Matki Bożej by upraszać u niej łaskę uzdrowienia, bądź prosić o zdrowie i uchowanie rodziny przed zarazą. I faktycznie, jak obiecała Maryja, wszyscy ci, którzy przybywali do niej z modlitwą zostali zachowani i nie doświadczyli choroby, bądź dostąpili cudownego uzdrowienia. To doświadczenie dało ludziom dowód na autentyczność objawień. Dopiero od tego czasu zwrócono szczególną uwagę na pozostałe przesłania Matki Bożej. Ksiądz Florian Kosiński, ówczesny proboszcz parafii pisał o tych wydarzeniach w ten sposób: "...W parafii, której liczba komunikujących wynosiła 924 osoby, tego roku (1852) odeszło 82 wiernych. Niewątpliwie tak wielką liczbę zgonów odczytano jako znak, doszukując się w nim "kary Bożej" za ludzkie grzechy. Osoby dotknięte śmiercią bliskich i pełne lęku o swoje życie zaczęły wierzyć słowom Mikołaja. Wielu modliło się przed obrazem zawieszonym na sośnie, a niektórzy przypisywali wstawiennictwu Maryi swoje ocalenie. Dla uproszenia łask i dla okazania wdzięczności za ocalenie wierni składali znaczne ofiary pieniężne". Liczne pielgrzymki tłumnie zaczęły zmierzać do obrazu Maryi, który Kłossowski odkrył niegdyś podczas swojej indywidualnej pielgrzymki. Teraz tutaj pielgrzymi doznawali cudownych uzdrowień, kalecy stawali się w pełni sprawni, ciężko chorzy i umierający o własnych siłach i w pełni zdrowia powracali do życia. Biskup miejscowy by zapewnić obrazowi bezpieczeństwo, a jednocześnie by dać wiernym możliwość gromadzenia się w bardziej przystosowanym do tego miejscu przeniósł obraz do dotychczasowego niewielkiego kościółka w Licheniu. Już w 1856 roku w miejscu kościółka stanęła duża, murowana świątynia do której zmierzali pielgrzymi z całego kraju. Liczne datki pozwoliły rozwijać miejsce kultu i inwestować w rozbudowę świątyni. W 1994 roku rozpoczęto budowę dużego sanktuarium w Licheniu, w którym obraz Matki Bożej został umieszczony w 2006 roku. Sanktuarium to jest również wotum Kościoła Katolickiego w Polsce. Dziś zaś w miejscu objawień w lesie grąblińskim stoi mała kapliczka, którą pielgrzymi zmierzający do sanktuarium zawsze odwiedzają, podążając szlakiem objawień Maryjnych i szlakiem obrazu. 12 August 2009 GODAN . 283 4 102 70 191 50 12 289